Jak "dziewuchy" mają problem z rodzeniem i brakiem aborcji, to zgłaszam postulat: "Sterylizacja na rządanie!".

 Zamiast "aborcji na rządanie". Wszak "piep#enie się" to nie tylko przyjemność, ale też odpowiedzialna rzecz. Niech "dziewuchy" zarządzają własnym ciałem odpowiedzialnie. Ciało dzieci nienarodzonych to nie ich ciało.